W sobotni poranek 10 września nowi członkowie Strzegomskiego Związku Strzeleckiego mieli okazję odbyć swoje pierwsze w życiu szkolenie na terenie JPR “Baryt”.
Jak się zaczęło? Odpowiedź: szybko i ciężko jest chyba wyczerpująca. Od razu po wyjściu z samochodu cały oddział udał się do miejsca poboru wyposażenia i oddelegowani do zajęć. Na początku było to tworzenie “przeprawy dla piechoty”, czyli karczowanie w gęstym lesie wszystkiego powyżej 5 cm nad ziemią. Szczerze nie uwierzyłbym, że człowiek jest w stanie ściąć małe drzewo za pomocą tylko i wyłącznie wojskowej saperki. Tamten wyjazd uświadomił mi jednak, że jest to możliwe.
Pod prawie trzech godzinach pracy w pełnym wojskowym rynsztunku należy się przerwa- tak też było, po 15 minutach odpoczynku udaliśmy się na zajęcia z “Taktyki Zielonej” prowadzone przez kadeta Macieja Zdancewicza.
Młodzi członkowie zostali zapoznani z podstawami poruszania się w szyku ubezpieczonym, tzw. “szachownicy”, aby następnie nauczyć się prawidłowej postawy strzeleckiej i przejścia do jej poszczególnych pozycji (leżącej, klęczącej oraz stojącej).
Początki zawsze są trudne, w tym przypadku również. Młodzi strzelcy praktycznie nie posiadali żadnych umiejętność musztry. Tutaj z pomocą przyszedł jeden z kadetów Jednostki – Filip Guguła – tłumacząc i ćwicząc z nimi podstawy.
Ostatnim punktem wyjazdu była strzelnica. Jest to chyba najmilej wspominana część przez wszystkich uczestników szkolenia. Tym razem do dyspozycji dostaliśmy karabinek sportowy, a następnie popularnego “Kałacha”. Jak na pierwszy raz strzelanie nie poszło źle, choć “koty” przyznają, że mogliby się jeszcze poprawić. To na pewno, ponieważ kolejne wyjazdy do Barytu już są zaplanowane.
Co o pierwszym szkoleniu sądzą młodzi strzelcy? Ku mojemu zaskoczeniu ogromny wysiłek fizyczny wcale im nie przeszkadza, a cały dzień wspominają bardzo przyjemnie i podobnie jak ich starsi koledzy nie mogą doczekać się kolejnego wyjazdu.
Artykuł:Dawid Mirocha