Na ostatnich zajęciach sycowskich strzelców odwiedziło dwóch instruktorów nauczających Eksplozywnego Systemu Samoobrony (ESDS). Jego twórcą jest Slavo Goździk, oficer szwedzkiej policji polskiego pochodzenia. Do opracowania systemu skłoniło go własne doświadczenie: choć trenował różne sztuki walki, to podczas ulicznej bójki, w sytuacji stresu i zaskoczenia, miał kłopoty z zastosowaniem tych technik. Dlatego, szkoląc innych policjantów, postawił na wykorzystanie małej ilości prostych uderzeń, które zdezorientują przeciwnika i pozwolą go szybko przewrócić. Jak wyjaśniali instruktorzy, praktyka pokazuje, że kluczowa sprawa to nie dać się zastraszyć, wykazać zdecydowaną wolę walki. Jest to ważniejsze, niż dokładność w technice („will not skill” – mówiono w brytyjskiej armii). Poza tym, kiedy już musimy walczyć, wskazany jest agresywny wyraz twarzy i krzyk, aby przeciwnik pomyślał, że jesteśmy nieobliczalni i lepiej darować sobie dalszy kontakt z nami.